Witaj! Bardzo miło mi, że tu jesteś! Być może, oznacza to, że podobnie jak ja, lubisz być w życiu aktywna? Lub może poszukujesz podpowiedzi, od czego i jak zacząć?

W tym miejscu powiem, Ci jak znalazłam mój pomysł na życie, jak odkryłam, że rzeczy niemożliwe do zrobienia są niemożliwymi tylko do czasu. Do czasu kiedy je osiągniemy.

W skrócie: Ukończyłam dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Warszawskim. I wszystko wskazywało na to, że to będzie moja działka. Jednak….
Na świecie pojawił się Nikodem, po dwóch latach Filip. Zmieniło się bardzo dużo. Spojrzenie na Świat już z perspektywy rodzica, totalne przewartościowanie dotychczasowych priorytetów, a i ostatecznie zmieniłam się też ja. Fizycznie, wizualnie. I jedyny plus tej fizycznej zmiany , to ten który pojawił się na wadze…

Właściwie, wszystko OK, a jednak nie do końca….. Znasz to uczucie ? Garderoba do wymiany, imprezy rodzinne na wdechu….Ale! Każde doświadczenie w życiu potrzebne!

Zaczęło się w ukryciu – trening nocą , gdy chłopcy już spali, nieco rozsądniejsze odżywianie. Łatwo i przyjemnie nie było…Mówię serio. Trening początkowo był wręcz karą. Karą za to co zjadłam, za to jak się „zapuściłam”…

Fajnie zaczęło być wtedy, gdy spostrzegłam, ze budzę się rano bardziej wyspana, że mam więcej siły, że mam plan dnia. Wówczas także totalnie zmieniło się postrzeganie aktywności fizycznej – zaczęła być dopingiem, odskocznią po całym dniu, świętowaniem małych sukcesów: tego, że umiem więcej, że jestem silniejsza, że zmienia się moja sylwetka.
Cholera, ale ja przecież chciałam tylko schudnąć ?!

No właśnie , Koleżanko! Tak to się zaczyna – chcesz być szczuplejsza, lżejsza, a odkrywasz, że obok tego celu realizujesz coś jeszcze i stajesz się życiową petardą! A wszystko za sprawą aktywności ! Trenujesz ciało, a zmienia się także Twoje wnętrze! Ten euforyczny stan nie trwa 24/h na dobę – wiadomka, ale nawet jak coś mnie zmuli, to i tak wiem gdzie szukać sił na nowo.

Dzisiaj prowadzę własny klub fitness, jestem trenerką i instruktorką, moje dzieci nazywają mnie mamusią-przyjaciółką i czekają na rodzeństwo, które już w drodze.

Często słyszę : „ Jak Ty to robisz? „Jak sobie z tym wszystkim radzisz ? „
Odpowiedź już znasz…jeśli jednak nie jesteś pewna, przeczytaj ten wpis od początku…
To nie koniec – zaglądaj tu częściej 🙂

Do miłego!
Trenerka na wychowawczym – Ewelina